poniedziałek, 12 stycznia 2015

Polityczna Złota Piłka

foto: sbart.pl
Cristiano Ronaldo ze Złotą Piłką 2014! Nie o wyczynach Portugalczyka będzie tu jednak mowa. O słuszności tej decyzji także nie będę się rozwodził. Przeanalizuję jednak do bólu przewidywalne głosy niektórych z kapitanów i selekcjonerów reprezentacji narodowych.



Na pierwszy ogień głosy głównych bohaterów poniedziałkowej gali, pierwszego w głosowaniu Ronaldo i drugiego Messiego. Co nie dziwi - oboje pominęli swoich głównych rywali. Można tu doszukać się kilku powodów. Po pierwsze jest to pozbawianie punków najgroźniejszego rywala, co wydaje się normalne, aczkolwiek sportowcy tej klasy powinni potrafić docenić siebie wzajemnie. Druga sprawa to nieskrywana niechęć obu panów do siebie, choć by sprawić pozory Messi przyznawał jeszcze kilka godzin temu, że bardzo chciałby zagrać w jednej drużynie z Cristiano. Trzecim powodem jest ogólna rywalizacja najlepszych piłkarzy XXI wieku na wielu frontach. Obaj głosowali na swoich klubowych/reprezentacyjnych kolegów.

Głosy Ronaldo: 1. Sergio Ramos, 2. Gareth Bale, 3. Karim Benzema
Głosy Messiego: 1. Angel Di Maria, 2. Andres Iniesta, 3. Javier Mascherano

Jak głosowali ich reprezentacyjni selekcjonerzy? Równie przewidywalnie i promując swoich. Selekcjoner wicemistrzów świata Gerardo Martino zagłosował na trójkę swoich podopiecznych, na czele z Messim oczywiście. Fernando Santos miał o tyle trudniejsze zadanie, że nominację otrzymał tylko jeden z jego podopiecznych i oczywiście Ronaldo zyskał od niego maksymalne pięć punktów. Obaj trenerzy pominęli w głosowaniu rywali swoich asów.

Głosy Martino: 1. Lionnel Messi, 2. Angel Di Maria, 3. Javier Mascherano
Głosy Santosa: 1. Cristiano Ronaldo, 2. Manuel Neuer, 3. Arjen Robben

Pozostali kapitanowie i selekcjonerzy krajów, którzy mieli swoich reprezentantów w gronie nominowanych, także głosowali na swoich ludzi. Kapitan Walijczyków Ashley Williams na pierwszym miejscu umieścił swego kolegę Garetha Bale'a, podobnie jak selekcjoner Christopher Coleman. Bastian Schweinsteiger zagłosował na trzech swoich kolegów reprezentacyjnych i klubowych, kolejno na Manuela Neuera, Philippa Lahma i Thomasa Muellera, a jedyna różnica między głosami jego i Joachima Loewa to trzecie miejsce, na którym niemiecki trener umieścił właśnie Schweinsteigera. Kapitan Francuzów Hugo Lloris swojego partnera z drużyny narodowej Karima Benzemę umieścił co prawda dopiero na drugim miejscu, a selekcjoner Didier Deschamps na trzecim, ale byli jednymi z nielicznych, którzy w ogóle głosowali na snajpera Realu Madryt. Wśród reprezentantów trójkolorowych nominowany był także Paul Pogba, jednak wśród niewielu głosów na niego dominowały wybory przedstawicieli mediów z krajów takich, jak Vanuatu, Tahiti, czy Lesotho. Nominowanych było także dwóch Belgów - rewelacyjny w ubiegłym sezonie bramkarz Thibaut Courtois i skrzydłowy Chelsea Eden Hazard. Kapitan Belgów Vincent Company ujął ich na dwóch pierwszych miejscach, uzupełniając listę o reprezentanta sąsiedniej Holandii - Arjena Robbena. Co ciekawe selekcjoner Belgów Marc Wilmots znalazł tylko jedno miejsce dla swojego podopiecznego, umieszczając na końcu listy właśnie Courtois. Nominowany był także Ibrahimovic, nie mógł więc głosować sam na siebie, a chyba nikogo by nie zdziwiło, gdyby wskazał siebie na pierwszych trzech miejscach. Tymczasem zagłosował na trójkę finalistów w kolejności Messi, Neuer, Ronaldo. Trener Erik Hamren nie miał jednak takich ograniczeń i obdarował Zlatana pięcioma punktami. Po jednym nominowanym miały także Brazylia (Neymar), Kolumbia (James Rodruguez) i Wybrzeże Kości Słoniowej (Yaya Toure). Rolę kapitana Canarinhos pełnił właśnie Neymar, więc głosował na Messiego, Ronaldo i Mascherano, Dunga jednak właśnie w Neymarze widział najlepszego piłkarza minionego roku na świecie. Radamel Falcao docenił swego kolegę Jamesa Rodrigueza, podobnie jak Jose Pekerman. Kapitan Wybrzeża Kości Słoniowej nie oddał głosu, a selekcjoner tejże reprezentacji okazał się ostatnim sprawiedliwym i nie znalazł miejsca na swej liście dla Yaya Toure.

Wnioski są dość oczywiste i nasuwają się same. Czy trzeba było zaglądać w listę, by dowiedzieć się jak głosowały te osoby? Myślę, że większość z nas wytypowałaby w około 70% skład tej listy i gdyby od tych właśnie głosów zależały losy Złotej Piłki, to wyniki byłyby w drastyczny sposób niemiarodajne, ponieważ decydowałaby polityka i kolesiostwo, co bardziej niż ze sportową rywalizacją kojarzy się z obsadą państwowych posad. Na szczęście na wyniki składały się setki innych głosów, wobec czego można z dużą dozą prawdopodobieństwa uznać je za obiektywne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz