niedziela, 2 marca 2014

Czy Inter zmarnuje kolejny talent?

źródło: www.footballmanagerstory,com
Davide Santon, Mario Balotelli, Mattia Destro, Philippe Coutinho. Co ich łączy? Wszyscy jako młodzi zawodnicy grali w barwach Interu Mediolan. Wszyscy musieli z niego odejść, by robić karierę gdzie indziej. Czy ich śladami będzie musiał podążyć Mateo Kovacic?


Jeszcze niedawno "domem starców" nazywano AC Milan. Trzeba otwarcie przyznać, że kibicom Internazionale przynosiło to niemałą uciechę. Ten się jednak śmieje, kto się śmieje ostatni. Dziś to Inter ma jedną z najstarszych kadr w całej Serie A. Starszy zespół ma tylko Juventus, ale gdyby brać pod uwagę tylko wiek wyjściowej jedenastki, to tutaj już Inter nie ma sobie równych. Polityka odmładzania zespołu po niebieskiej stronie Mediolanu polega na oddawaniu młodych, perspektywicznych zawodników, za podstarzałych przeciętniaków, lub beztalencia w kwiecie wieku. Oczywiście zdarza się czasem, że do zespołu dołączy świetny zawodnik około trzydziestki, tak jak niegdyś Milito, czy niezastąpiony dziś dla Interu Rodrigo Palacio. W kadrze zespołu znajduje się jednak wielu utalentowanych graczy, którzy nie dostają zbyt wielu szans, ustępując miejsca "starym mistrzom". Podam tylko kilka najbardziej wyrazistych przykładów z ostatnich lat.

Davide Santon
źródło: www.bbc.co.uk
Włoch jest dziś zawodnikiem 23-letnim. W Interze Davide debiutował 23 dni po swoich osiemnastych urodzinach, 25.01.2009r. przeciwko Sampdorii. Do końca sezonu zagrał 15 meczów w Serie A, do tego dorzucił po dwa mecze w Lidze Mistrzów i Coppa Italia. Mówiono o nim, że będzie dla Interu niczym Bergomi przed laty, że zostanie kapitanem Interu i jego żywym symbolem. Wszystko to trochę na wyrost. W kolejnym sezonie zagrał w 15 meczach we wszystkich rozgrywkach, jednak miało to duży związek z jego ciągłymi kontuzjami. Nie sposób jednak nie wspomnieć, że przyczynił się nieco do zdobycia przez Inter potrójnej korony, największego osiągnięcia w historii włoskiego calcio. W sezonie 2010/11 był już podstawowym zawodnikiem Nerazzurrich, rozegrał 23 mecze ligowe, 4 razy wychodził na boisko w Champions League, po jednym występie zanotował także w Klubowych Mistrzostwach Świata i Pucharze Włoch. Wydawać by się mogło, że nic nie powstrzyma Włocha przed kolejnymi wspaniałymi sezonami, spędzonymi w Mediolanie. Nic, poza zarządem Il Biscione, który po zakończeniu rozgrywek zdecydował się go sprzedać do Newcastle United. Kwota transferu wyniosła około 5 600 000 €. Przyznam, że ten transfer do dziś pozostaje dla mnie zagadką, bowiem Inter po dziś dzień ma problemy z obsadą lewej strony boiska. Wcześniej musiał tam grać nieco pokraczny Cristian Chivu. Yuto Nagatomo rozkręcał się powoli, a Alvaro Pereira okazał się być totalnym niewypałem. Tymczasem Włoch stał się bardzo ważnym zawodnikiem w kadrze Srok, do dziś we wszystkich rozgrywkach wystąpił w ich barwach 91 razy, a do końca sezonu spokojnie dobije do setki.

Mario Balotelli
źródło: www.en.wikipedia.org
Kontrowersyjny Włoch pochodzący z Ghany jest rok starszy od Santona i rok wcześniej debiutował w ekipie z Mediolanu. Mimo wszelkich kłopotów wychowawczych jakie sprawiał, potrafił stać się ważną postacią w Interze. Część kibiców za nim tęskni, część cieszy się, że już go nie ogląda. Jedno jest pewne - takiego zawodnika w kadrze Interu teraz brakuje. Już w pierwszym sezonie udało mu się strzelić 7 goli i 3 razy asystować pomimo tego, że występował raczej rzadko. Zawsze miał sporą konkurencję w drodze do ataku Interu, musiał rywalizować z takimi zawodnikami jak Adriano, Ibrahimovic, Crespo, Cruz, Milito, czy Eto'o. W kolejnych dwóch sezonach zdołał jednak powiększyć swój dorobek o kolejnych 21 bramek i 13 asyst. Po historycznym dla Interu sezonie przeniósł się do Manchesteru City za 29 000 000 €. Tam wiodło mu się różnie, ale trzeba przyznać, że o ile w Interze droga do ataku była długa, to w City była ona dodatkowo wyboista i prowadziła pod górkę, bowiem ówczesnymi napastnikami The Citizens można by obsadzić kilka czołowych klubów Premier League. Balotelli w końcu odszedł do swojego ukochanego Milanu i tam dość udanie kontynuuje swoją karierę. 

Philippe Coutinho
źródło: www.anfieldred.co.uk
Najmłodszy z tej trójki zawodników, jego odejścia żałuję najbardziej. Ale od początku. Inter zakontraktował młodego Brazylijczyka, gdy ten miał zaledwie 16 lat, jednak w związku z przepisami Brazyijskiej Federacji do Europy mógł się przenieść dopiero po osiemnastych urodzinach. Dla jego sprowadzenia zrezygnowano z zakupu Hernanesa, który tej zimy i tak dołączył do Interu. Coutinho do zespołu trafił w sezonie 2010/11, gdy w szatni rządził Rafa Benitez i  był to prawdopodobnie jego najlepszy czas spędzony we Włoszech. Zagrał wówczas 20 razy, 8 występów dołożył w kolejnym sezonie. Z niewyjaśnionych dla mnie przyczyn jeden z niewielu kreatywnych zawodników Interu trafił na wypożyczenie do Espanyolu, gdzie wraz z Kalu Uche robił niesamowitą furorę i udowodnił, że posiada niemałe możliwości. Po powrocie z wypożyczenia zagrał jeszcze tylko 10 meczów w pół roku, po czym za 10 000 000 € trafił do Liverpoolu, gdzie ma pewne miejsce w składzie drugiej drużyny Premier League. Przez 1.5 roku zagrał dla The Reds 39 razy, świetnie współpracując z Luisem Suarezem, Danielem Sturridgem, czy Stevenem Gerrardem. Podczas gry w Interze niejednokrotnie pokazywał jak utalentowanym jest graczem. Przebojowy, szybki, kreatywny. Inter jednak lekką ręką z niego zrezygnował. A wystarczyło odrobinę wiary w jego możliwości. Dostał to w Espanyolu, ma to w Liverpoolu. Dlaczego nie w Mediolanie...?

Mattia Destro
źródło: www.forzaitalianfootbal.com
Ten 22-latek zawrotnej kariery może nie robi, ale z pewnością w kadrze Interu byłby ważną postacią. Mimo, że w młodzieżowych reprezentacjach Włoch i Primaverze Interu odgrywał kluczową rolę, to w pierwszym zespole szansy nie dostał w ogóle. Inter oddał go do Genoi w sezonie 2010/11, a tam w 18 spotkaniach 3 razy trafiał do bramki rywali, dorzucając jedną asystę. Kolejny sezon, to zesłanie do Sieny, a tam w 32 spotkaniach strzelił 13 goli, a 4 razy asystował, czym wzbudził zainteresowanie... Interu. Jego były klub nie zdołał przekonać go do powrotu, a sam zawodnik wybrał Romę, nie kryjąc przy tym urazy do zarządu klubu z Mediolanu. Nie jest może kluczową postacią Rzymian, ale to też można zrzucić na kontuzje. Jego statystyki przemawiają jednak za tym, że szansa w Interze zdecydowanie mu się należała.

To najjaśniejsze przykłady z ostatnich lat. Do tej listy dodać można jeszcze Roberta Acquafrescę, Marco Livaję i przynajmniej kilku kolejnych zawodników. W tym sezonie drużynę musiał opuścić już Ishak Belfodil, który szczęścia szuka w Livorno (podobnie jak kilku innych młodych graczy Interu. Tegoroczne rozgrywki bardzo dobrze spisywał się młodziutki obrońca Juan Jesus, który w końcu też trafił na ławkę rezerwowych. Niewiele szans dostaje Mauro Icardi, a po udanym poprzednim sezonie coraz rzadziej gra największy talent w Interze - Mateo Kovacic. 

Pierwsze pół roku w 19-letniego dziś Chorwata, to regularna gra i 18 spotkań. W tym sezonie zagrał już 22 mecze w Serie A, ale w pierwszym składzie wychodził już tylko 14 razy. To zaskakujące, bowiem za rywali ma takich zawodników jak Zdravko Kuzmanović, czy Gaby Mudingayi. Jedynymi godnymi rywalami do miejsca w składzie są w tym sezonie Esteban Cambiasso i Saphir Taider, ale biorąc pod uwagę to, że Inter gra trzema zawodnikami w środku pomocy, to miejsce Kovacic'a powinno być niepodważalne. Walter Mazarri przemianował jednak zawodników takich jak Freddy Guarin, Ricky Alvarez, czy ostatnio sprowadzony Hernanes do roli środkowych pomocników, pomimo, że ich naturalną pozycją jest trequartista, a więc zawodnik łączący linię pomocy z atakiem, tzw. dziesiątka. Guarin jest jednak zawodnikiem na tyle uniwersalnym, że mógłby grać jako cofnięty zawodnik. Kovacic wydaje się być jeszcze bardziej uniwersalny - dobry w odbiorze, wyprowadzaniu piłki z własnej połowy, rozgrywaniu, dryblingu, grze na małej przestrzeni. Od składu jednak się oddala. Inter nie może pozwolić sobie, żeby stracić takiego zawodnika. Jeżeli do tego dojdzie, to nie będę bał się przyznać zarządowi Interu miana frajerów XXI wieku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz