niedziela, 9 marca 2014

Harrachov - nadchodzę!

źródło: skisprungschanzen.com
Tym razem nie będzie to o sportowcach. Przynajmniej nie bezpośrednio. Nie będzie ostatnich wyników, statystyk, przewidywań. Będzie o spełnianiu marzeń. Od spełnienia moich dzieli mnie 5 dni i 150 km.


Właśnie taka odległość dzieli Głogów i Harrachov. A właśnie w Harrachovie, około 4 km od przejścia granicznego w Jakuszycach, w czwartek rozpoczną się zmagania o tytuł Mistrza Świata w Lotach.

Skoczkowie rywalizację rozpoczną od czwartkowych kwalifikacji, a ja wraz z grupą znajomych udamy się do Czech w piątek rano. Jest we mnie mnóstwo ekscytacji, a zarazem niepokoju. Z pewnych rzeczy na dziś jest tylko zakwaterowanie pół kilometra od Certaka. Nie mamy biletów, chcemy je zdobyć na miejscu. Obserwacje konkursów z ubiegłych lat nauczyły nas, że zawsze jest tam dużo wolych miejsc na trybunach. Z drugiej jednak strony boom na skoki w Polsce jest największy od wielu lat. A przecież Harrachov to niemalże Polska. Poza tym to Mistrzostwa Świata, a więc ranga wyższa niż Puchar Świata.

Nie mam też pojęcia, czy moje poczciwe, osiemnastoletnie Renault Megane wytrzyma taką trasę. Nie raz pokonywało ze mną setki kilometrów, jednak nie były to górskie trasy. Ale nie mogę odpuścić. Nie teraz, gdy został niespełna tydzień. 

A co, gdy nie dopisze pogoda? Temperatury w Harrachovie są wysokie, śniegu jak na lekarstwo. Organizatorzy uwijają się jak mogą. Trochę przypomina to sytuację przed konkursami w Polsce. Jeżeli chodzi o aurę, to Harrachov ma też inny mankament. To wiatr, który od dawna utrudnia rozgrywanie tam konkursów. Wątpię jednak, by FIS pozwolił na anulowanie zawodów. Kibice są głodni lotów w sezonie, gdy nie ma konkursów ani na mamucie w Planicy, ani w Vikersund, ani nawet na trzecim co do wielkości mamucie w Oberstdorfie. Co więcej - to przecież Mistrzostwa Świata, a Mistrz Świata musi zostać wyłoniony.

Czy jednak te wszystkie niepokoje mogą przyćmić wizję wielkiego przeżycia? Każdy fan skoków marzy o tym, żeby przynajmniej raz obejrzeć konkurs na żywo. A jeżeli jest to konkurs lotów, które kocham szczególnie bardzo, to towarzyszące temu emocje są ogromne! Co prawda rzadko widuje się na Certaku loty ponad 210 metr (rekord skoczni to 214.5 metra), jednak zdarzają sie fenomenalne skoki, jak 220 metrów Tepesa z ubiegłego roku. Tepes nie miał szans ustać tego skoku, mógł polecieć jeszcze dalej. Nie przypominam sobie, żeby ktoś cieszył się z nieustanego skoku w taki sposób, w jaki robił to Słoweniec. To jest właśnie magia lotów! Wielka frajda dla sportowców i kibiców.

Chcę oglądać dalekie loty Polaków. I choć loty nie są najmocniejszą stroną Kamila Stocha (a i w lotach już wygrywał), i choć Piotr Żyła nie jest w najwyższej formie, i choć reszta naszych skoczków to ani świetni lotnicy, ani nie prezentują wysokiej formy, to wierzę, że konkurs w Harrachovie będzie dla nas historyczny.

I chyba najważniejsza sprawa. Nareszcie zobaczę moich herosów! Nie tylko zobaczę, ale też dotknę, porozmawiam, zrobię sobie z nimi zdjęcia. Do dziś nie dociera do mnie, że to już tak blisko.. 5 dni, 150 km... Tyle dzieli mnie od spełnienia marzeń!

3 komentarze:

  1. Podobnie jak Kamil, strasznie nie lubię, jak Polacy operują słowami, ze ktoś nie jest dobrym lotnikiem, czy też loty nie są czyjąś najmocniejszą stroną. O wielu skoczkach się tak mówiło i nie raz ucierali nosa. Są skoczkowie, którzy podczas lotów radzą sobie dużo lepiej niż podczas zwyczajnych skoków, ale najlepsi poradzą sobie wszędzie. Kamil jest lotnikiem skoro sam siebie tak nazywa. Jest forma to i będą loty. Oczywiście, jeśli będą równe warunki. A co do wyjazdu ! Damy rade! Będzie odlot, a i ostrzegam, że te wyjazdy są wciągające! Uzależnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcę się uzależnić :) co do Kamila, to o ile mnie pamięć nie myli, to jedno z pierwszych zwycięstw odniósł w Planicy? Jest też rekordzistą Polski i wiadomo - to powinno mówić samo za siebie, ale nie mówi. Jedni jak są w formie, to zgarniają wszystko, inni są w formie, ale przychodzą loty dupa blada. Ja jednak liczę na pierwszą opcję ;)

      Usuń
    2. Być w takiej o sobie formie to jedno, a być w formie, w której zgarnia się dwa złote medale IO i do tego PŚ to zupełnie inna sprawa. Thomas Morgenstern w największej swojej formie też potrafił wygrwac na mamucie, chociaż lotnikiem niby nie jest. Małysz też niby lotnikiem nie był, a potrójne zwycięstwo w Planicy mowi samo za siebie. Ammann tez nie był niby lotnikiem i nikt po IO nie stawiał niby na niego podczas MŚwL... a jednak. Można by tak wymieniać i wymieniać. Skoki to skoki. Jak będzie dobra forma to będą dobre loty. Pojawią się błędy nie będzie lotów. Proste i logiczne. Przed IO tez spece mówili, że skocznia normalna nie jest mocną stroną Stocha...

      Usuń