źródło: www.lechia.pl |
Jeszcze trzy sezony temu zdobywał koronę króla strzelców II Ligii
zachodniej w barwach Chrobrego Głogów. Zaowocowało to transferem do Lechii
Gdańsk, a jego kariera nabierała tempa. Jeszcze rok temu wydawało się, że jest
blisko powołania do reprezentacji Polski. Później zrzucił nieco z tonu, a w tej
chwili nie ma pewnego miejsca w zespole Lechii. Ile jest jeszcze w stanie
wyciągnąć ze swojej kariery Mateusz Machaj?
W dosyć wcześnie rozpoczętym sezonie 2013/14 urodzony w Głogowie zawodnik
ma pod górkę. W pierwszej kolejce zagrał 56 minut i w 11 kolejnych spotkaniach
nie znajdował się w kadrze zespołu Michała Probierza. Spekulowało się o jego
odejściu do zespołu Widzewa Łódź, jednak na drodze stanął ciążący na Łodzianach
zakaz transferowy. Machaj cierpliwie czekał na swoją szansę. Do zespołu wrócił
pod koniec października, gdy Gdańszczanie grali z Piastem Gliwice. Od tamtej
pory regularnie znajduje się w meczowej 18, jak dotąd rozgrywając 6 ligowych i
jedno pucharowe spotkanie.
W kadrze na dwa ostatnie jesienne mecze znów zabrakło dla niego miejsca.
Sprowadzenie Daisuke Matsui’ego i zaskakująco dobra forma gdańskiej młodzieży
blokowała jego drogę do wyjściowej jedenastki, a gdy już się w niej znajdował,
nie potrafił utrzymać równej, wysokiej dyspozycji. Wiosną powinno mu wieść się
jednak lepiej, ponieważ Matsui zadecydował, że wróci do swojego kraju. Chyba
wszyscy Głogowianie liczą na to, że Machaj swoją szansę wykorzysta i wyśle
selekcjonerowi Adamowi Nawałce jasny sygnał – „zasługuję na powołanie”. Jest
zawodnikiem niezwykle uniwersalnym, potrafiącym grać na każdej pozycji w linii
pomocy, więc jestem przekonany, że go na to stać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz